Hotel Helena Sands 

Spędziłam w Bułgarii 4 dni w hotelu Helena sands (02. 09-06. 09. 2022), wręcz tak przez wszystkich zachwalanego, a ja nie mogę o tym hotelu, ani o obsłudze tego hotelu powiedzieć ani jednego dobrego zdania. Już pierwszego dnia obsługa tego hotelu w recepcji dała mi się nieźle we znaki. Przyleciałam do Bułgarii z polski wcześnie rano o 5 godzinie. Recepcjonista zapytał mnie jakiej narodowości jestem? Odrzekłam, że jestem z polski. Tak więc od razu zaczęły się problemy, z pokojem, iż pokój jeszcze jest nie gotowy bo doba hotelowa rozpoczyna się o 14 godzinie, a wszystkie 300 przeszło pokoi jest już zajętych i ani jednego nie ma wolnego. Mam iść sobie gdzie chcę bo do pokoju dopiero zostanę wpuszczona o 14 godzinie. Sprzątaczka musi dopiero pokój przygotować i wysprzątać. Zresztą sam pokój zostawiał dużo do życzenia. Wykładzina podłogowa była brudna, a w łazience czuć było dziwny smród. Przyrządy też nie były nowe i zadbane, lecz z czasów komuny. Nigdy w życiu bym temu hotelowi nie dałam 5 gwiazdek. Nie zasługuje na nie ani trochę. Najwyżej tylko na 3. W holu komplety wypoczynkowe są bardzo zniszczone, przedarte i brudne. Sprzątaczki sprzątają tylko rynek holu i pokój też nie jest dobrze nigdy wysprzątany. Sprzęt np. Suszarka była popsuta i źle działała. Obsługa jest bardzo niemiła. Polacy są bardzo źle widziani w tym hotelu i najgorzej traktowani. W restauracji i przy barach załoga obsługi restauracyjnej to w większości Ukrainki, które zwracają się źle do polskich gości i ofen wyrażają brutalne opinie o polskich gościach, że"polacy bardzo dużo piją i piją non stop" na siebie się żaden nie obejrzy, bo to samo mogą powiedzieć w polsce polacy o ukraińcach. Każdy ukrainiec bez pół litra z polskiego marketu nie wyjdzie. A za rogiem znajdą się sami ukraińscy alkoholicy. Wracając do tematu opinii na temat hotelu chciałabym dodać, że w hotelu za wszystko są pobierane opłaty. Jeśli nie jesteś gościem hotelowym z opcją all inclusive to musisz za wszystkie usługi słono zapłacić. Nawet wody mineralnej dostępnej w holu nie wydają gościom bez opcji all inclusive. Pani przy barze zwracała uwagę, gdy człowiek chciał napić się zwykłej wody mineralnej, że to usługa dla all inclusive. Chciałabym jeszcze nadmienić parę słów o głównej restauracji w hotelu serwującej posiłki. Gdyby weszła do niej magda gessler porozwalała by wszystkie talerze i szklanki z powodu higieny i nieczystości. Totalny syf i jeszcze raz syf. Obrusy poplamione, na stołach ograniczona liczba brudnych sztućców. Bułgarzy w tym hotelu trwają w chorej teorii: zużyjesz, twoja strata, zwrócisz obsłudze po zjedzeniu posiłków, więcej sztućców nie dostaniesz! Mniej zjesz! A posiłki wiele zostawiają do życzenia. Jedzenie to głównie sosy, te same słone białe sery porozwalane po wszystkich stołach, w 98% całe jedzenie zostało zamówione i sprowadzone z najtańszego bułgarskiego hipermarketu "janet", a kucharze tak naprawdę w ogóle nie gotują sami. Każdą jedną sałatkę i każdą potrawę serwowaną w restauracji głównej hotelu można znaleźć w tym hipermarkecie. Wszystko gotowe. Wystarczy wziąć i odgrzać na szybko. A nawet odgrzane to jedzenie było i tak na talerzu zimne. Nie ma różnorodności w posiłkach. Praktycznie każdy dzień jadło się to samo jedzenie. Wszystko przesolone i nie dobre. A ciasta i słodycze oczywiście zamówione w markecie przesłodzone do bólu! Żadnego wyczucia smaku! A kucharze na dodatek za to, że nic nie gotują sami od siebie to trzyma przy sobie szklaną skarbonkę, aby goście wrzucali do niej bułgarskie pieniądze lewy i euro, by ich leniwą pracę wynagradzać. Samo jedzenie porozrzucane przez dzieci w restauracji na podłogę leży i nie jest sprzątane. Kelnerzy i obsługa restauracyjna nie daje rady i nie nadąża! Nie dziwię się, że kolacja podzielona jest na dwie tury, bo kelnerzy nie nadążają z obsługą. Pośpieszają bezczelnie gości, aby szybciej jedli i się szybko wynieśli. To nie jest miłe! Bezczelne. Nawet spotkała mnie niemiła sytuacja, kiedy pewni goście przyszli na kolację wcześniej niż byli zapisani i zajęli mój przypisany stolik, bo ten stolik też był ich lecz na późniejszą porę drugiej tury kolacji. Ja przyszłam do restauracji na kolację i zobaczyłam, że mój stolik jest zajęty, a więc usiadłam obok na wolnym miejscu. Nie wtrącałam się i nie robiłam kłótni o zajęty stolik zwłaszcza, że była to młoda para z anglii z małym dzieckiem. Zachowałam się kulturalnie i usiadłam na innym miejscu. Natomiast kelnerka widząc to, że to ja nie siedzę na swoim miejscu przy swoim zajętym stoliku poszła na mnie naskarżyć i zaraz zleciała się cała załoga restauracji podnosząc głos i krzycząc na mnie jakim prawem to ja zajęłam inny stolik, a nie goście z anglii, którzy wcześniej zajęli mój stolik. Im się nie oberwało, bo oni byli gośćmi z anglii, a ja byłam z polski to niesłusznie i bezczelnie zostałam potraktowana przez jednego z bardzo młodych kelnerów, który nawet nie przeprosił za swoje bezczelne i niesłuszne zachowanie. Dopiero ta para z anglii przeprosiła mnie, że to ich wina była i całą winę ponoszą oni. W ten sposób bardzo negatywnie wspominam moje wakacje w tym hotelu niesłusznie nadanemu pięć gwiazdek bo ani hotel, ani obsługa hotelowa nie zasługuje na 5 gwiazdek tylko z ledwością na 3 gwiazdki. To był najgorszy urlop spędzony w tym hotelu. Jedynie z czego się cieszę to to, że spędziłam w nim tylko 4 dni i ani dnia dłużej.

Brak szacunku obsługi hotelowej dla gości z Polski